HISTORIA O BRAKU SAMOCHODU
2008Grzegorz Jaroszuk
Debiutancki Kebab i Horoskop (2014), dyplomowe Opowieści z chłodni (2011) i Historia o braku samochodu (2008) - trzy filmy Grzegorza Jaroszuka łączy konwencja gatunkowa, typ bohatera i styl. Do rzadkości w polskim kinie należy sytuacja, w której twórca z taką konsekwencją opowiada o świecie, ujawnia swój wyjątkowy punkt widzenia, szczególną wrażliwość.
Trzy filmy Jaroszuka reprezentują ten sam gatunek - komediodramat. Reżyser przenicowuje konwencje komediową, kreując świat przepełniony absurdem, który jest głównym źródłem humoru, ale i przejmująco smutny. Niepozorne filmy stanowią swoiste eksperymenty formalne nie tylko w sferze reguł gatunkowych, ale i budowania dramaturgii, i sposobu kreowania postaci. Opowiadanie oparte jest na pozornym braku zdarzeń. Trudno wskazać w nim punkty zwrotne, momenty kulminacyjne. Jaroszuk świadomie rezygnuje z klasycznej dramaturgii na rzecz opowiadania opartego na łączeniu scen-gagów. Wydawałoby się, że nic się nie dzieje, a jednak chłopak z Historii o braku samochodu przeżywa przełomowy moment swego życia i podejmuje kluczową decyzję. Do radykalnych zmian w życiu portretowanych osób nie dochodzi, są oni poniekąd skazani na swój los i przyjmują go bez oznak wyraźnego buntu.
Jaroszuk wybiera na bohaterów nieciekawych ludzi, którzy nie dążą do zmiany, choć z swego dotychczasowego życia nie są zadowoleni. Chłopak z Historii... odpowiadając na pytanie z wyraźnym podtekstem erotycznym, o czym teraz myślisz, odpowiada serio: "O tym, że jestem do dupy. Jakie jest twoje największe marzenie? No, żeby nie być do dupy." Przy czym jego plan życiowy jest zwyczajny: rodzina - żona, jedno dziecko. Lejtmotywem etiudy jest komentująca scena, która przywodzi na myśl rozwiązane przyjęte niegdyś przez Formana w Konkursie (1963): bohater nieudolnie gra na gitarze i śpiewa piosenkę. Jej słowa wyrażają eskapistyczne skłonności chłopaka: "Z dala od tego świata, gdzie nie ma nic pewnego. Jest dużo dobra, ale jeszcze więcej złego." Jest w tych ujęciach i smutek, i humor, powaga i absurd. Podobnie jak w scenach ukazujących rodziców zatroskanych o przyszłości syna. Rozmawiają o jego studiach, o konieczności znalezienia dziewczyny, ale równie serio traktują problem ojca, który nie potrafił wchodzić po schodach, żując jednocześnie gumę. Po prostu się przewracał. By sprawdzić, czy mężczyzna nadal cierpi na tę osobliwą przypadłość, przeprowadzają test na klatce schodowej ich kamienicy.
Kreując swe postaci Jaroszuk nie dąży do wywołania w widzu identyfikacji z bohaterem. Daje odbiorcy satysfakcję wynikającą z kompensacyjnego poczucia wyższości nad nim, a jednocześnie łagodnie kpi z takiego sposobu myślenia o sobie samym. To właśnie sposób budowania postaci w Historii... przywodzi na myśl filmy czeskiej nowej fali. Spośród twórców nowofalowych bliższy Jaroszukowi wydaje się być Ivan Passer niż Miloš Forman, który nasyca swe filmy ironią, dla osiągnięcia efektu komicznego korzysta z cięć montażowych i innych wyraźnych zabiegów stylistycznych. Jaroszuk, jak niegdyś Passer, łączy humor z liryzmem, choć w filmach autora Historii... jest zdecydowanie mniej optymizmu. Jaroszuk ceni nic-nie-dzianie się. Opowieść rozumie jako serię obserwacji codzienności. "Człowiek może oświadczać w swoim życiu wydarzeń wielkiej wagi albo ważnych spotkań, które wpływają na jego życie. Ale to nie zdarza się zbyt często. Wpływają na nas zazwyczaj codzienne, banalne sytuacje. One nie mogą być nieinteresujące, niezasługujące na uwagę, ponieważ ostatecznie to z nich właśnie składa się ludzkie życie." (I. Passer, cyt. za: Peter Hames, Czechosłowacka nowa fala, Gdańsk 2009).